PW student goes to UK

sobota, lutego 04, 2006

Trimming Part I, czyli imprezy

Dzisiejszy dzien zaczął się dla mnie bardzo późno jako, że wróciłem z imprezy wczoraj o godzinie 4 nad ranem. Poszliśmy razem ze znajomymi z teakwon-do do klubu, nawet nie wiem gdzie po prostu kazali mi wsiasc do taxy i nie przejmować się. 4 z nich jest francuzami, był jeszcze jeden saudyjczyk jeden Anglik, jedna Angielka, Joumana (dziewczyna wyrywająca nas na laptop) i Cypryjczyk. Ogólnie było zajebiście, wytańczyłem sie bardzo, dodam może że 2 godziny wcześniej miałem trening i myślałem że nie dam rady, ale jednak jakoś się udało (chociaż od skakania bolą mnei strasznie plecy). W klubie było spoko (gdyby nie te cholerne filetowe swiatla) tylko bylo duzo Grubych murzynek (nie zebym byl rasista czy cos) ktore powodowaly znaczne zatloczenie parkietu, trzeba bylo odpowiednio lawirowac zeby nie stac sie ofiarą klubu, jednak jakimś cudem udalo mi sie bezpiecznie z niego wyjść. Piwo dość drogie (2,5 funciaka) ale zdaje się, że Phil (anglik) miał znajomego barmana czy coś takiego i było jedno piwko gratis które zupełnym przypadkiem dostalo się w moje ręce. Po intensywnym skakaniu wrocilem do akademika i poszedlem palulu.

Okazalo sie, że byliśmy z chłopakami umówieni na dzisiaj na zwiedzanie miasta na 10, przy czym obudził mnie Leszek o 10 bo ja akurat spałem. Termin został przesunięty na 11. W sumie i tak nic z tego nie wyszlo bo stwierdzilismy z Lechem ze właściwie to nam sie nie chce (Leszek do tego był troszke przeziebiony) i wróciliśmy do akademkia Piotrki jednak twardo poszly zwiedzać miasto.

Trymowanie poszlo na tyle, że przynajmniej jz mniaj więcej wiem jak to zaprowagramowac oczywiście po drodze powstanie jeszcze wiele problemów\ale trzeba będzie sobie z nimi jakoś poradzić niemniej jednak nie chce mi sie bardziej niż czytać tych cholernych wykładów.

Po intensywyny trymowaniu jest teraz. TRzeba sobie jakiś obiad skminic (myslę, że będzie to albo pizza albo naleśniki choć te ostatnie zrobiłbym jutro), ale może dam radę. Potem przeczytam może jakiś wykład albo spróbuje zanimować łodkę, choć to ostanie to pewnie będzie jakiś michałek.

Myśle, że wieczorkiem jakaś sesja z Leszkiem będzie albo spożytkujemy jakoś te piwka co to leżą u niego pod łóżkiem (czemu akurat tam nei mam pojęcia, może się złodziei boi).

To tyle na razie
pozdrawiam

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Patrząc na durgie zdjęcie, pomyślałem sobie przez chwilę że Łukasz w Anglii przytył...
Jednak jedno spojrzenie na zdjęcie pierwsze wystarczyło, by uświadomić sobie co Łukasz wziął ze sobą na spacer...

9:14 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wiesz co Dziekan ten cały Oxford na zdjęciach wygląda jak jakaś wiocha. Pewny jesteś że nie zrobili cie w chuja i nie przerzucili gdzieś na farme do Irlandii;)?

6:33 PM  

Prześlij komentarz

<< Home