PW student goes to UK

wtorek, kwietnia 25, 2006

Back to track

Tak sie zdarzylo, że chyba nieco zaniedbałem kochanego przez rzesze fanow bloga:) Wynikało to oczywiście z tego że byłem w domu czyli nie w UK więc po pierwszych dwóch postach stwierdziłem, że właściwie nie będę więcej pisał z domu.

Od tamtego czasu działo sie nieco w Polsce. Przede wszystkim potwornie nic nie robiłem z informatyki, tzn nie pisałem zupełnie żadnych projektów, poza dokumentacją do jednego projektu której i tak nie skończyłem. Święta jak święta minęły szybko i z dużą ilością pozytywnego i pysznego cholersterowlu czy innych tam węglowodanów w każdym razie na pewno szkodliwych dla zdrowia i przecudnych dla podniebienia.

Odwiedziłem paru znajomych, wypiłem piwko z paroma osobami miło nawet było, czasem jakieś głupstwa się robiło (nie zawsze człowiek wie co wybrać, a czasem naprawdę nie wiadomo o co chodzi).

Udało się tak, że w Piątek niestety miałem 2 imprezy. Piotrek Stapp zakończył swój 23 rok bytowania na ziemskim padole z całkiem uśmiechniętą mordą w otoczeniu znajomych. Miałem okazję patrzeć jak to wydarzenie się odbywa a nawet złożyć życzenia rzeczonemu Piotrkowi. Niestety przeszedziawszy 2 godzinki w jakże miłym towarzystwie, musiałem sie pożegnać i iść na mój pierwszy w życiu wieczór kawalerski Romana. Otóż było srogo ...
Najpierw odbyła się pilotażowa konkurencja przed olimpiadą w pekinie nazwana roboczo sztafetą (po prostu sztafeta, nie 4x 100 czy coś takiego). Powiem, że pałeczka jest nietrywialna bowiem składa się z 3 rekwizytów czyli pół litrówki, kielona i popity co już wyraźnie czyni tę konkurencję nadzwyczaj techniczą, do tego każdy zawodni dzierży pałeczkę 7 razy co czyni ją jeszcze konkurencją wytrzymałościową. Do tego trzeba jeszcze biegać przez 10 pięter w górę i w dół, co czyni ją właściwie królową wszelkiego sportu, a że sport to zdrowie to nie można odmawiać sobie treingu. Eksperymentalny skład Ja, Lech i Marcin zajął 3 miejsce liczymy na poprawę na następnym meetingu:)
Wieczór kawalerksi po takim obiecującym początku nie zakończył się bynajmniej, było jeszcze kilka ciekawych momentów, w tym ankiety przeprowadzane wśród reprezentatywnej grupy studentów alenie można za dużo pisac o jednym wydarzeniu.

Weekend poza tym minął bez większych ekscesów, ale za to poniedziałek to był PONIEDZIAŁEK. Nieskromnie muszę tutaj zaznaczyć, że dokonałem rzeczy naprawdę arcytrudnej mianowicie zdałem egzamin z modelowania geometrzycznego za pierwszym podejściem. Samegzamin trwał jedynie 2 godzinki i 38 minut i był wyłącznie ustny ale jednak nie dalem się pokonać i wyszedlem z tarczą. Muszę przyznać, że zdawanie samemu egzaminu do najprzyjemnijeszych nie należy ale uważam, żeby było to niewątpliwie najważniejsze wydarzenie naukowe ostatnich miesięcy. Po tym jakże doniosłym wydarzeniu, rozdzwoniły się telefony z gratulacjami od braci w cierpieniu (ekhem chcialem powiedzieć w Cadcamach) co było bardzo miły akcentem. Potem pierwszy raz w zyciu zagrałem w kręgle. Bardzo przyjemny taki sport, na razie rzuty są losowe ale przynajmniej jest śmiecznie. Poniedziałek jak widac bardzo intensywny

Dzisiaj wstałem o godzinie 3:20 po niecalych 4 godzinkach snu. Szybkie przygotowanie i jestem na lotnisku. Odprawa przbiega bez kłopotów, samolot na swej drodze nie napotyka terrorystów i bezpiecznie lądujemy w malowniczej UK. Bardzo płynnie przesiadamy sie w awtobus do łoksfordu i po 3 godzikach jesteśmy na miejscu. Dzisiaj wszystko szlo bardzo dobrze jeśli chodzi o transport. O 16 mialem jeszcze prezentację projektu, ktorą udało mi się nawet zaliczyć. Potem jakieś zakupy (coś trzeba jeść). I nagle robi się 18. 15 godzin bez snu swoje robi, ale stwierdziłem, że wybore się jednak na taekwondo. Trener zaś radosnie stwierdził, że skoro egzaminy są w przyszlym tygodniu to należy nas przycisnąć (mnie dosłownie wykonywałem przysiady z prawie 90 kilowym kolega na plecach.....) i jak powiedział tak zrobił. Do domu dotarłem słaniając sie na nogach, ale było naprawdę bardzo dobrze. Myślę, że najwyższy czas iść spać bo jutro jak na złość muszę jeszcze iśc do szkoły chociaż zupełnie mi sie nie chce ale co zrobić jak mus to mus. Pociesza mnie fakt, że łącznie mamy jakieś 4 litry wódeczki do wypicia :) jutro może Fubar albo co się tam zobaczy, może jakieś fotki porobię

no aha i na maile poodpisuje bo się zaniedbałem

no to trzymajcie się i dobranoc

3 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

-Sensattional revolution in medicine!

-Enlarge your penis up to 10 cm or up to 4 inches!

-It's herbal solution what hasn't side effect, but has 100% guaranted results!

-Don't lose your chance and but know wihtout doubts, you will be i`mpressed with results!

Clisk here: http://suicider.info

11:25 PM  
Blogger luckyluke said...

Nastepnym razem usuwam takieog komenta

2:40 PM  
Anonymous Anonimowy said...

zgadzam sie z tym zadiedbaniem w odpisywaniu na maile :)
J

12:14 PM  

Prześlij komentarz

<< Home