PW student goes to UK

wtorek, marca 14, 2006

2 absurdalne dni

No dobra... nie pisałem... nie chciało mi się i nie boję się do tego przyznać.... A działo się w sumie sporo. Przede wszystkim jest u nas Patyś.... i już w sumie jest zajebiście, Marysia wprowadza za dużo ożywienia i mogę przez to nie zdążyć z courseworkami (no dobra droczę się i tak zdążę ale muszę sprawiać wrażenie, że jednak nie.... bo jeszcze pomyślicie że naprawdę sie obijam).

Wczoraj było absurdalnei zarąbiste jedzenie. Schab + sałatka + zupka. Niebo w gębie i wielki szacunek dla kobiet, który ten pokarm bogów przygotowali. Była naprawdę super w Stappa bloku. 8 godzin siedzenia i robienia niczego (nie Nietchego pamiętajcie dzieci) w sumie na dobre wyszło. Po 6 godzinach Stappu z Marysią poszli odprowadzić Anię na stację (przyjechałą z Redding i jest ich znajomą) a my z Lechem zostaliśmy z Sebastianem.... chwilę myśleliśmy co tu by jeszcze porobić ale w końcu stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film. No tak chwilę musieliśmy ustalić jaki bo jak się ma tak ja Sebastian jakieś 100 filmów to chwilę trzeba spędzić nad wyborem. Sam Sebasitan jest zarąbistym gościem. Rozmawia się z nim niesamowicie lekko, po prostu nie czuje się zupełnie, że to nie Twój język. Ponadto facet ma 6 domów w Hongkongu (znaczy jego rodzice) i jak sam mówi nie jest bogaty.... znacyz ma kumpli i koleżaki które są bogatsze wiec może przecież tak mówić.... aha czy wspominałem, że oszczędza na wakacje na Malediwach z dziewczyną?? Ale naprawdę jest absolutnie spoko. Wczoraj powiedział, że w sumie możemy obejrzeć Miasto Boga albo 21 gram bo to są dobre filmy i naprawdę warto je obejrzeć jeszcze raz ale właściwie to jesteśmy zmęczeni więc wyciągnął film Into The Blue i powiedział: Man the story is ok, quite ok but there's a Jessica Alba's ass starring so I think you won't complain:)". No i obejrzeliśmy... Film nic ale zdjęcia i Jessica zajebiste....

Dzisiaj był poniedziałek... Jakoś w sumie zleciał. To znaczy byłem w szkole chyba 2 albo 3 godzinki. I spędziłem nawet 6 godzin pisząc jakąś dokumentację ale potem stwierdziłem, że na wieczór idę do Stappów:) No i okazało to się zupełnie trafną decyzją:) Przychodzę a tam spotkał mnie dzień dziękczynienia:) znaczy 5 amerykańskcih dziewczyn + kilku typów siedzi przy stole i rzuca pilkami pingpongowymi do pustych plastikowych kubków... czujecie tę zbieżność????
Potem sobie poszli a Patysie Sebastian i ja zostaliśmy. Dostało się nam jeszcze troche kurczkaa z sosem żurawinowym + farsz. Calkiem przyzwoite szamanko. Potem obejrzeliśmy kolejny film. I teraz KONIECZNIE jeśli go nie oglądaliście powinniście go obejrzeć. Widowisko ma tytuł THE Anchorman i jest naprawdę zajebiście głupią komedią... ale nie nie nie pomyślcie, że namawiam was na coś w rodzaju EuroTrip czy Scary Movie 3, to jest zajebista głupia komedia. I można się na niej śmiać nie będą pijanym czy też jak to mówią tutaj Stoned - (po wypaleniu ziółka). Dzień zakończył się powaznym nadwyrężeniem przepony koło 2:00 AM i własnie wróciłem i tworzę posta. Prawdopodobnie w większości wygląda toto jak zbitek losowych wyrazów które nie mają raczej większego kontekstu no ale trudno.... tacy też muszą żyć. Najwyżej nakrzyczycie na mnie w commentach... No chyba, że naprawdę mnie ukaracie i przestaniecie czytać... nieeeeeeeeeeeeeeee nie zrobicie tego prawda????
Chyba pieprzę już równo od rzeczy
dobra
3majcie się luźno i niech moc będzie z Wami:)

p.s. kurde czemu ja muszę wpisywać jakeiś pieprzone word verification, moja siec neuronowa naprawdę ma trudności z rozpoznawanie tych cholernych liter a teraz chyba 9 muszę wpisać w rodzaju owdqsoypa