PW student goes to UK

czwartek, marca 09, 2006

Post którego prawdopodobnie nie chciałem napisać

Dzisiejszy dzień jest znowu dniem weekendu. Wiem, że nie powinienem tego pisać moim drogim czytelnikom z Polibudy, którzy harują jak konie tam ale fakt faktem, że w tym tygodniu w szkole musiałem być raz. Wczoraj akurat na wykładach walczyłem mocno ze snem bo w tej sali było tak potwornie duszno, że naprawde nie szło wytrzymać.

Ponadto u nas w bloku odbyła się impreza. A właściwie jak się potem okazało wstęp przed kolejną imprezą bo tam to jest tak cykl wychodzisz z jednego bloku idziesz do następnego przychodzi security mówi że jest za głośno więc wszyscy idą do innego i tak w kółko... Tak więc wczoraj miałęm wycieczkę po 3 blokach: swoim c4 i g3. W sumie u nas w bloku było jedynie jakieś 9 osób więc było naprawdę spoko. Został mi też przedstawiony do posmakowania zupełnie nowy sos. Chodzi mianowicie o Ketchup z Majonezem. Ta mieszanka jest tak niesamowita, że naprawdę polecam ją spróbować. Bierzecie obraną surową marchewkę i maczacie w mieszaninie ketchupu i majonezu (pół na pół) i smakuje naprawdę super.

Na imprezie graliśmy w king of beers ale więcej nie będę w tę grę grał gdyż jest naprawdę słaba jak wychodzi i nie wiem nie ma w niej żadnego dynamizmu.... Okoo północy ludzi stwierdzili, że najwyżysz czas pójśc do następnego bloku tak więc zebraliśmy się i poszliśmy. Na miejscu jak zwykle milion osób na bardzo małej przestrzeni, spotkałem kilkoro znajomych troszkę pogadałem po czym przyszli gościez security i wyrzucili nas. Poszliśmy więc do g3. Tam impreza trwaa chyba jeszcze bardzo długo ale ja jednak stwierdziłem, ze mam dość już koło 1:30 i wróciłem sobie raźno do domku. Pogadalem z Matildą (pół japonka-pół francuzka)i Adnanem (francuz) na tej imprezie po czym stwierdzilem że w sumienudno jest i tak naprawde nic się nie dzieje więc niemialo sensu żebym jeszcze tam zostawał....

Dzisiaj na razie się nic nie wydarzyło, poza tym ze na pewno nie mogę powiedzieć że nic nie robiębo od 6 godzin piszę XSLT (z 20 minutową przerwą na obiad) i mam już tego NAPRAWDĘ dość... Całe szczęście że dzisiaj taekwondo i o ile noga nie będzie mnei za bardzo boleć to będę się musiał naprawdę zmęczyć, żeby się odstresować bo to już mnie do szału doprowadza to co piszemy.... Takie maksymalne dłubanie. A że z chłoapkami nie możemy utrzymać koncentracji dłużej niż 4 godziny to na pzykład zbijamy się z czego popadnie. Może dzisiaj na treningu będzie sparing to mnie pobiją z deczka to się trochę uspokoję bo na razie jestem potwornie zły na to co robię......

pozdro