PW student goes to UK

poniedziałek, maja 15, 2006

A jakoś tak słabo

Muszę przyznać, że tak długiej przerwy w pisaniu postów to ja jeszcze nie miałem. Ale tym razem być może nawet było o czym pisac, ale jakoś tak sie nie zmotywowałem do uwieczenienia tego pod tym jakże pięknym URI.

Po pierwsze przez 2 dni była naprawdę wyrąbana pogoda. Słońce pięknie i w ogóle. I to w czasie kiedy zdawałem te popierzone egzaminy. Na razie za sobą mam dwa a przede mną jeszcze 2. Jeśli ktos chce się dowiedzieć jak wygląda zdawanie egzaminów i dowiedzieć się czemu czuliśmy się jakbyśmy byli na zupelnie innej planecie (nie było zwyczajowego "państwo sobie rozdadzą") to zaprawszam do blochga Leszka. Na razie jak się okazało mamy za soba egaminy te łatwiejsze a zostały jeszcze 2 o wiele trudniejsze. Uczymy się tak, że chyba nie idzie nam to za dobrze, bo naprawde te przedmioty nie zachęcają nas do pogłębiania wiedzy. Do przeczytania mamy na przykład jakieś 10 artykułów z czego większość jest z czasów przedpotopowych czyli 10+ lat i opowiadają o jakiś STEVE albo innych ALICE które mają te zaletę że wyświetlaja uśmiechnięte mordy na ekranie Unixowej albo Macowej pulpitu czy innej konsoli i sortują nam maile. Ale są niesamowitym osiągnięciem techniki bo się uczą, że jak przyjdzie nam spam to mają go przenieśc do katalogu spam, a jak przyjdzie mail od kolegi to nam powiedzą, że przyszedł mail od kolegi. A że czasem skasują powiedzmy jakiegos akurat waznego maila bo się jescze nie douczyły dostatecznie to akurat zdarza się przecież nie można wiedzieć wszystkiego. Dodam może że taki programik sympatyczny, zwany w niektórych środowiskach bardzo trendy słowem AGENT (taki program Z TVN jak ktoś pamięta) bardzo długo się musi uczyć zaanim nam będzie do czegokolwiek zdatny. Ale naukowcom na MIT musza za coś przeież płacić więc się zastanawiają czy lepszą mordke będzie miał spinacz, czy piesek czy może wyuzdana dziewczyna z duży biustem. Dodam jeszcze od siebie, że chyba połowe czasu programowania tego narzędzia ludzie ktorzy je tworzą spędzają nad wymyśleniem takiego skrótu żeby było to imię, bo inaczej projekt prawdopodobnie a hameryce jest stracony i nie dostanei grantu, a czasem naprawde ciężko jest cos wymyślec i twórcy dokonują lingwistycznych cudów żeby wydobyć z ich skrótu jakiekoliwiek imię.

Poza tym w bloku Piotrka zrobiło sie naprawde smutno. Jake i Seb wyjechali.... Teraz naprawdę jakoś tak ponuro jest... nikt nie powtarza fuckin i bitch przez cały czas, nie uzywa śmiesznych slangowych słów, nie ma z kim filmów oglądać, siedzimy sobie u Piotrka i oglądamy jakieś seriale byle tylko nie czytac tych przenudnych wykładów. To byli najlepsi ludzie jakich tu poznaliśmy. Dobrze, że zostawili nam adresy. W hongkongu i stanach nigdy nie byłem, a więc trzeba się będzie tam kiedyś wybrać..

Ponadto wzbijamy się na jeszcze wyższy poziom postrzegania kulinarnego. Ostatnio mieliśmy Lasagnię naprawdę zarąbistą a dzisiaj przednią pastę a wcześniej również krewetki. Ponadto wpieprzamy lody aż sie nam uszy trzęsą, nasza ulubiona kombinacją jest potrójna czekolada oraz creme Mascarpone.... czasam również na obiad zdarza się nam zjeść pringlesy ale to naprawde rzadkie sytuacje.....

To chyba tyle

4 Comments:

Blogger Lechu said...

Ech i po co ty tego bloga piszesz... i tak nikt tego juz nie czyta. Przestales byc atrakcja i tyle. Tak samo jak i moj blog.

1:44 PM  
Blogger luckyluke said...

Man gdzie te czasy kiedy żeby byc trendy i jezzy trzeba bylo czytać nasze blogi.... Ale widzisz jak to się wszystko szybko zmienia w tym dzisiejszym świecie....

1:51 PM  
Anonymous Anonimowy said...

"(...) może wyuzdana dziewczyna z duży biustem."

A może lepiej ze zgrabnym Udem? Wtedy rozwiązałaby sie też kwestia skrótu-imienia. ;)

4:57 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ej, czytają, czytają, czasem się śmieją, czasem martwią i polecają lekturę innym raz ku przestrodze, raz ku pokrzepieniu serc.

8:13 PM  

Prześlij komentarz

<< Home